“Nocne zwierzęta”, Patrycja Pustkowiak.
Prawie zawsze mi się przydarza z taką literaturą problem. Sprawnie napisana, dobrze się czyta, ale jak mawia niewysoki klasyk, mam “absmak”. To przykre wrażenie w tym przypadku wywodzi się w prostej linii z języka, którego nie potrafię nazwać inaczej jak kloaczny. Sam temat dotyka kloaki ludzkiego życia, a w nim kompulsywnego pożywania alkoholu i narkotyków. Filozoficzne przemyślenia głównej bohaterki może i są zabawne, ale rynsztok jaki ścieli się dookoła wszystkiego skutecznie ściera uśmiech z lica czytającego. To nie jest literatura śmieszna, komediowa, za taką mogłaby uchodzić, gdyby nie dotykała problemów ważnych i jeszcze ważniejszych. Odwieczne pytanie o los ludzkiej egzystencji zostaje tutaj postawione mocno i nie znosi sprzeciwu. Nie da się od tego uciec. Swoją drogą warto się zastanowić jak niewiele dzieli tych wspaniałych od stoczenia się w uzależnienie i kloaczne życie. Polecam tę lekturę!
Komentarze |0|
*) Wymagane pola są oznaczone gwiazdką
**) Możesz użyć niektórych